AKTUALNOŚCI
HISTORIA
CZŁONKOWIE i RADA
KONFERENCJA W TORUNIU WARSZTATY PUBLIKACJE STANDARDY WYSTAWY i ZAJĘCIA KONKURS LITERACKI SILVA RERUM GALERIA LINKI KONTAKT Autorka witryny: |
PUBLIKACJE 2002<<< powrót do listy publikacji KSIĄŻKA JAKO ANTIDOTUM.WSPOMNIENIA Z WARSZTATÓW BIBLIOTERAPEUTYCZNYCH."... Dlaczego tak mi zależy na tym, aby dzieci czytały? Potrzebę większego zainteresowania uczniów książką przyniosło, jak to bywa najczęściej, samo życie. Od 2000 roku pracuję w Zespole Edukacyjnym "BLOK". Po roku wypełniania obowiązków bibliotekarza mogłam konsekwentnie stwierdzić, że w takiej jak moja szkole: zawodowej, o profilu budowlanym i męskiej, prawdziwe czytelnictwo - czyli czytanie książek dla przyjemności właściwie nie istnieje. Przyczyn takiego stanu rzeczy było wiele, m.in.:przestarzały księgozbiór bibliotek i techniczne zainteresowania młodzieży, kłopoty z czytaniem (niestety!), itp. Uczniowie, jeśli już trafiali w szkolnej karierze do biblioteki, to szukali w niej po pierwsze - podręczników, po drugie - lektur, po trzecie - konkretnych informacji w związku z zadaniem domowym, w oparciu o księgozbiór podręczny. "Jeśli już", bo byli i tacy, którzy nigdy nie "zbłądzili" do biblioteki. Jako anegdotę, doskonale obrazującą zaangażowanie czytelnicze, mogę przytoczyć wymianę zdań, która miała parokrotnie miejsce, między uczniem rozliczającym się tzw. obiegówką ze szkołą - a bibliotekarzem. Ja - "Imię i nazwisko oraz klasę proszę podać." Uczeń podaje personalia. Szukam karty aby sprawdzić czy oddał wszystkie wypożyczone książki. "Pani nie szuka! Jak Boga kocham ja tu nigdy nie byłem!" - szczerze zarzeka się uczeń. No cóż, aniołkiem może nie był, ale co jak co, chodzeniem do biblioteki nigdy się nie zhańbił... Zmiana takiego stanu rzeczy wymagała ewolucji formuły biblioteki szkolnej. Założyłam, że nie powinna ona być atrakcyjna tylko dla tych, którzy jej potrzebują ale dla wszystkich. Powinna mienić się kolorami, być ciekawa, intrygująca, MULTIMEDIALNA ( w znaczeniu: książka - prasa - muzyka - teatr - plastyka - komputer). Jednym słowem powinna być tak różnorodna, jak zbiory, które udostępnia. Trochę się udało, chłopcy zaczęli zaglądać: z ciekawości, dla komputera, aby posłuchać przyniesionych z sobą płyt. Traktowali bibliotekę jako azyl w szkolnej rzeczywistości. Dzięki temu, że przychodzili nawiązywaliśmy znajomości, poznawaliśmy się ale niestety wciąż nie czytali, nawet prasy (oglądali tylko zdjęcia). Wtedy pomyślałam, że mimo wzajemnych pozytywnych stosunków nie uda mi się ich, w tradycyjny sposób (np. poprzez oswojenie z biblioteką i księgozbiorem) zachęcić do czytelnictwa i że potrzebuję specjalnych "recept". I to była jedna z dwóch przesłanek na drodze poszukiwań. Druga to świadomość, że każdy nauczyciel, nawet w renomowanym liceum obserwuje
rosnącą liczbę dzieci nieprzystosowanych społecznie. Młodzież jest obecnie bardziej
agresywna, posiada znaczne luki w wiedzy lub przeciwnie poddawana jest nadmiernej
presji konieczności jej zdobywania. Młodym ludziom zagraża także narkomania i
przestępczość. A więc BIBLIOTERAPIA! Problem spotkał się z zainteresowaniem w gronie nauczycieli - bibliotekarzy Towarzystwa Nauczycieli Bibliotekarzy Szkół Polskich (Oddział w Toruniu). Dzięki dużemu zaangażowaniu i ogromnej pomocy, jednej z członkiń - Ani Piątek, doradcy metodycznego nauczycieli - bibliotekarzy, udało się z powodzeniem przezwyciężyć wszystkie formalne trudności i zorganizować fachowe szkolenie. Rolę przewodniczki po świecie biblioterapii zgodziła się podjąć pani Genowefa Surniak - doświadczona biblioterapeutka z Polskiego Towarzystwa Biblioterapeutycznego. Bardzo intensywne - 20 godzinne warsztaty - pt. Praca biblioterapeutyczna z czytelnikiem "opornym", odbyły się w dniach 22 - 24 marca br. Spotkały się one z ogromnym zainteresowaniem bibliotekarzy, o czym świadczyła niesłabnąca przez wszystkie dni frekwencja. Pani Genowefa (dla znajomych - Ewelina), dzięki balsamicznemu głosowi, który jak miód wypełniał nasze serca (podczas lektury przygotowanych fragmentów z literatury) oraz interesującemu tokowi zajęć wprowadzała nas w arkana biblioterapii i dzieliła się doświadczeniem z własnej pracy. Szkolenie miało charakter warsztatów, przyswajałyśmy więc na nim nie tylko teorię, lecz z prawdziwą przyjemnością, oddawałyśmy się także ćwiczeniom praktycznym przy wykorzystaniu: kredek, nożyczek i oczywiście twórczego myślenia. Radości przy tym wszystkim było co nie miara, a nasze grupa z każdą chwilą stawała się bardziej zgrana i otwarta. Dowiedziałyśmy m.in.: co to jest "diagnoza", "materiał czytelniczy", na czym polega proces biblioterapeutyczny (w odróżnieniu od codziennej pracy bibliotekarza), na jakiej literaturze fachowej i pięknej powinien się oprzeć osobisty warsztat biblioterapeutyczny (tu wymiana doświadczeń wśród uczestniczek spotkania: informacje szczegółowe dr Małgosia Fedorowicz z UMK oraz "top lista" literatury młodzieżowej - głosy bibliotekarek szkolnych). Poznałyśmy także rodzaje tekstów biblioterapeutycznych oraz budowę scenariuszy takich zajęć. Zajmowałyśmy się również z jednym z problemów czytelnictwa jakim jest tzw. "czytelnik oporny" a także zagadnieniem nowoczesnej reklamy książki w szkole, np. poprzez "gawędę książkową" czy "elektroniczną witrynę", etc. Uf... czy wiemy już wszystko? NIE! To dopiero początek naszej indywidualnej drogi w biblioterapię. Ale na pewno umiemy już określić na czym biblioterapia polega, jak ją przeprowadzić i o jakimi metodami aktywnymi się podeprzeć. Dziękujemy Ewelino, dziękujemy Aniu, dziękujemy nam wszystkim za zaangażowanie i mile spędzony marcowy weekend. Zapraszamy wszystkich zainteresowanych działalnością biblioteki i zawodowo i amatorsko na nasze - z ramienia TNBSP spotkania, przyszłe warsztaty oraz do odwiedzania naszej na bieżąco aktualizowanej strony internetowej. POKŁOSIE ZAJĘĆ Z BIBLIOTERAPII.
Oprac. Iwona Macioszek |
Partner serwisu: |